Uni chleb



Gdy wreszcie udało mi się wskrzesić zakwas, zabrałam się do chleba. Bo duża już była potrzeba chleba.
Nie wiem, na czym to polega, podejrzewam, że po 3 miesiącach zimnych (listopad, grudzień, styczeń) mój organizm potrzebuje specjalnej troski, domaga się więcej uwagi, chce jeść jeszcze zdrowiej (pierwszą pozytywną przemianę przechodzi zawsze na początku roku, po szaleństwach świąteczno-noworocznych nocy, ale widać wciąż mu mało), lubi też w dobrej formie wyczekiwać radosnych dni wiosny.
I wtedy nastawiam zakwas, i robię chleb.
Jak wiadomo, młody zakwas jest jeszcze słaby. Ogólna zasada mówi, że na 500g mąki daje się wtedy 300g zakwasu.
I taki to oto chleb.

Uni chleb, czyli przepis uniwersalny

Składniki
500 g mąki (u mnie: 250g żytniej razowej 2000 i 250g żytniej chlebowej 700, ale równie dobrze robię go z orkiszową chlebową oraz amarantusem ekspandowanym, w różnych proporcjach - byle nie za dużo amarantusa; na tym własnie polega jego uniwersalność)
300g młodego zakwasu (potem można zmniejszyć mniej więcej o połowę ilość zakwasu)
ok 300ml wody
1 łyżeczka soli

Przygotowanie:
1. W misce wymieszać zakwas, mąkę, wodę, dodać sól. Wyrobić powoli mikserem z założonymi hakami.
2. Masę odstawic przykrytą folią do wyrośnięcia, aż podwoi objętośc (ok 3 godzin)
3. Gdy masa chlebowa podwoi objętość, przełożyć ją do wysmarowanej olejem i ew. wysypanej otrębami żytnimi keksówki.Znów przykryć folią na ok 1 godzinę, aż podrośnie (u mnie wypełnia keksówkę do samej góry).
4. Rozgrzać piekarnik do 230stopni. Wstawić chleb, na dno wlać pół szklanki wody tak, by wytworzyła się para wodna (to ona powoduje przypieczoną, chrupiącą skórkę). Piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec dalej przez 40 minut.
5. Wyjąć z piakrnika, po kilku minutach z foremki, wystudzić na kratce (uwaga! nigdy nie kroić gorącego chleba żytniego!).




Smacznego!!!






Zdrowe i chrupie, czyli knäckebröd



To pewnie jest coś w porze roku. Że znów właśnie teraz zabieram się za zagniatanie ciasta, że znów nastawiam zakwas (nie wiem do końca jak, ale w ostatnich dwóch latach udało mi się zagłodzić już trzy...), że właśnie w ten chłód jak nigdy chce mi się chodzić po sklepach za pełnoziarnistą mąką, wymyślać, z czym dziś, czy będą to pestki słonecznika, a może suszona śliwka? Mąka orkiszowa czy żytnia? 
Wskrzesiłam więc zakwas, zagniotłam bochenek, a skoro po 5 dniach dokarmiania miałam cały spory słoik bakterii, nie tylko chleb:




Słoneczna sobota w towarzystwie starych zdjęć + pięciodniowy zakwas = szwedzki przysmak zamiast chipsów

Knäckebröd
przepis


Składniki:
(ponieważ ilości w przepisie podane są w ml, a mnie nie chciało się ważyć, posłużyłam się 100ml miarką)



1 miarka (100ml) zakwasu żytniego* (ew. 15g drożdży)
2 miarki (200ml) wody

4 miarki (400ml) mąki żytniej razowej
3 miarki (400ml) mąki orkiszowej chlebowej
1/2 łyżki miodu (dałam mniej)
1 łyżeczka soli


Do posypania: ulubione pestki/ziarenka, np. sezamu, kminku, czarnuszki (ja nic nie dawałam)

Przygotowanie:
1. Wszystkie składniki wymieszać w misce, zagnieść (ręcznie lub mikserem z hakami) aż będzie gładkie (ok 5 minut). przykryć miskę folią i schować do lodówki na ok 8 godzin (najlepiej na całą noc).
2. Po tym czasie rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Do środka włożyć blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 
3. Zagnieść ciasto, podzielić na części o wadze około 60g. Podsypując mąką (to bardzo ważne, mąka żytnia piekielnie klei się do wałka oraz do blatu), rozwałkować na cienki placek o średnicy około 18 cm (ja częśc rozwałkowałam grubiej (i na mniejsze placki)  i też mi smakowało - było mniej chrupiące, ale bardzo pyszne - polecam wszystkim miłośnikom przypieczonej, ale nieco elastycznej skórki od chleba). W środku wyciąć kileiszkiem do wódki krążki. Posmarować pędzelkiem wodą i posypać ziarenkami (ja nie posypywałam, natomiast smarowanie wodą polecam, choćby z powodu ilości mąki osadzonej na placuszkach po podsypywaniu)
4. Piec w piekarniku ok 10-15 minut, do zrumienienia (lepiej wrócić po 10 minutach i już nie wychodzić z kuchni, doglądać co chwilę, by się nie spaliły).
5. Wyjąć i wystudzić.

Żeby wiedzieć ile to 18cm, wycięłam sobie krążek z papieru :)
Smacznego!!!

* mojej Mamie, na wspomnienie swego szwagra trudno było uwierzyć, że ze Szwecji wywodzić się ma coś, co zawiera w sobie bakterie... 

Śniadanie na zakochanie


Moją kopię "Apetycznej panny Dahl" zdobią małe kolorowe karteczki samoprzylepne. A na nich notatki:
"Na sobotę, gdy chcę zrobić N. coś miłego",
"Gdy są w domu gruszki".
"Zrobić jeśli są duże, ładne pieczarki i estragon, pycha".
"Jeśli kiedyś uda mi się dostać jarmuż".
"Jeśli się wreszcie skuszę i będzie w domu słodkie mleko skondensowane".

Uwielbiam tę książkę. To nie przypadek, że umieszczam tu przepisy właśnie z niej. Sophie używa składników, które lubię, i jeśli wierzyć temu co pisze - czerpie z jedzenia równie dużo (nieraz grzesznej!) przyjemności. Choć uwielbiam oglądać programy Nigelli, rzadko zdarza mi się przygotować coś z jej propozycji, chyba nie tego szukam w potrawach, które chcę serwować sobie i moim bliskim.

Gotowanie to dla mnie kolorowanie codzienności, najlepiej jeśli nie tylko mojej. To też poczucie, że karmię ich tym co dobre - dobrymi składnikami doprawionymi dużą szczyptą miłości. Czasem lubię, gdy wszystko jest jak w przepisie. Ale częściej tak nie jest i wtedy lekko improwizuję. Miałam w domu świeży szpinak i resztkę rukoli. A także kawałek koziego camemberta, którego czas już nadchodził. Przypadkowo znalazły się również pieczarki, choć raczej małe. I powstało boskie śniadanie, nie takie jak na karteczce. Ale przypuszczalnie wcale nie gorsze.





Ukochany + Kochająca = niech im smakuje o poranku


Jajka w koszulkach z pieczarkami, kozim serkiem i świeżym szpinakiem
zmodyfikowany przepis Sophie Dahl

Składniki:
na 2 porcje

2 świeże jajka "0", delikatnie rozbite (tak, by nie naruszyć żołtka) i wbite do miseczek
garść szpinaku (ew. można dodać rukolę)
kapelusze pieczarek (po 1 dużej lub 3-4 mniejsze na osobę)
2-4 plasterki koziego serka (u nas camembert)
2 łyżki białego octu
2 garnuszki
sół morska, świeżo zmielony pieprz

Przygotowanie:
1. Rozgrzać piekarnik do ok 200 stopni (jeśli jest opcja grilla - ustawić ją, lub zainstalować półkę pod samą grzałką) oraz wstawić wodę na jajka (ja zawsze gotuję w dwóch malutkich garnuszkach)
2. Obrać pieczarki, potrzebne będą tylko kapelusze (resztę można wykorzystać do innego dania). Posolić je, popieprzyć, skropić oliwą i wsunąć na kratce do piekarnika, piec ok 5 minut.
3. Gdy woda się zagotuje - wlać ocet (po 1 łyżce do 1 garnuszka) zrobić w wodzie wirek (mieszać wodę łyżką w jednym kierunku), z nizbyt dużej wysokości wlać w niego jajko, gotować 3-5 minut (jeśli Wasz Ukochany również nie znosi płynnego żółtka, można gotować nieco dłużej, po 5 minutach jest ono nadal dość płynne).
4. W czasie jak pieczarki się grillują a jajka gotują, umyć szpinak, osuszyć i ułożyć na talerzykach. Pod koniec grillowania pieczarek włożyć na nie ser (ja tak robię bo lubię jak się lekko stopi, można dodać na pieczarki już po wyjęciu).
5. Pieczarki ułożyć na talerzykach, na nie ser, i na wierzch jajka. Oprószyć solą i pieprzem.
6. Podawać na miłe i leniwe śniadanie we dwoje. Jeśli Wasz Ukochany jest głodomorem, dodać kromkę domowego chleba.


A co Wy lubicie zjeść na śniadanie we dwoje?

Smacznego!!!

Soczewica i boczek


Powinnam chyba uruchomić jakiś cykl? Bowiem, w związku z pewnymi planowanymi, większymi zakupami, o czym być może niebawem, postanowiłam nie robić w tym tygodniu zakupów.
Choć właściwie nie tyle chodzi o te planowane zakupy. Co o fakt, że co i rusz w naszej lodówce zapodzieje się coś, co zapomniane, niemalże samo z niej wychodzi. Co o fakt, że w pośpiechu nie patrzymy na to co mamy, tylko głodni wychodzimy po zakupy, i przynosimy o wiele za wielkie torby pełne smakołyków. Co o fakt, że kupujemy pyszne rzeczy do domu, a potem wychodzimy rano w ostatniej chwili, domowe pyszności zostają, a my kupujemy jakieś paskudztwa na mieście.
Wstyd.
Rano stanęłam więc w otwartych drzwiach lodówki, zakasałam rękawy, i przejrzałam produkty, najpierw grupowo. Potem pod kątem tego, co z czym się lubi. I co my lubimy. A czego dawno nie jedliśmy.
I tak oto powstała:

Kryzysowe gotowanie + miłośnicy soczewicy = gęsta zupa na zimowe wieczory
Zupa z czerwonej soczewicy i boczku
przepis stąd 

Składniki:
na 4-5 porcji
100g boczku pokorojonego w kostkę
1 łyżka oliwy
1 czosnkowa cebula średnia lub 1/2 dużej
1 marchewka pokrojona w kostkę
1 ząbek czosnku
1 puszka pomidorów odsączonych z zalewy puszkowej (zalewę można wykorzystać i dodać do bulionu)
1,5l bulionu warzywnego
150 g umytej czerwonej soczewicy
150g drobnego makaronu (u mniej znów drobne kolanka)
przyprawy: sól, pieprz, chili, kumin, natka pietruszki


Przygotowanie:

1. Rozgrzać oliwę, podsmażyć na niej boczek, gdy się zarumieni dodajemy cebulę, gdy się lekko zeszkli marchewkę, potem czosnek. Na koniec dodać odsączone pomidory, dusić kilka minut.
2. W bulionie ugotować soczewicę - ok 15 minut. 
3. Do bulionu dodać zawartość patelni, a następnie makaron, gotować ok 10 minut (tyle ile powinien się gotować makaron). Doprawić.

Smacznego!!!





Przepis bierze udział w akcji: 

Jeszcze kilka dni mrozu i...

zdjęcie stąd

... i wyślę zamówienie do tego sklepu internetowego.
Tak, ten własnie kolor, w końcu jestem ruda.


Muffiny psa ogrodnika



To nie jest moje ulubione śniadanie. Ale. Ale ja nie jadam sama, a pozostałe recenzje absolutnie rewelacyjne.
No to zamieszczam. Niech robi karierę, a nuż ktoś jeszcze ma smak jak drogi N.? Nie będę psem ogrodnika, i dam Wam spróbować.

Muffiny z gruszką
przepis Sophie Dahl, lekko zmodyfikowany


Składniki
na 6 muffinek (radzę najpierw zrobić na próbe, czy wam smakuje równie bardzo, co N.)

1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki imbiru w proszku
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
70g mąki orkiszowej
75g błyskawicznych płatków owsianych
110g puree gruszkowego (idealnie nada się słoik dla niemowląt)
2 białka, lekko ubite
60g jogurtu naturalnego
120g  miodu (lub syropu z agawy)
1/2-1 twarda gruszka, obrana, pozbawiona gniazda i pokrojona w kostkę
55g rodzynek (lub suszonej żurawiny)

Przygotowanie:
1. Rozgrzać piekarnik do 190stopni (170 jeśli z termoobiegiem)
2. Natłuścić blaszkę do muffinków/ wyłożyć papilotkami
3. Do miski przesiać: proszek do pieczenia, sode, imbir, cynamon, gałkę. Wymieszać. Dodać mąkę oraz płatki owsiane.
4. Zrobić wgłębienie i dodać "mokre składniki" - jogurt, miód, puree gruszkowe, wymieszać, dodać rodzynki i gruszkę, na końcu - lekko ubite białko. Wymieszać delikatnie np. drewnianą łyżką.
5. Przelać ciasto do formy/ papilotek do 2/3 wysokości.
6. Piec 25-30 minut, aż muffinki zbrązowieją.
7. Podawać jeszcze ciepłe, z musem jabłkowym lub powidłami (u mnie śliwkowe).


Smacznego!!!

Do posłuchania





Czy wam podoba się równie bardzo?
Już nie moge doczekać się płyty! Idealny (choć spóźniony) prezent na Walentynki!