Załóżmy, że w swej spiżarce gromadzicie tzw. żelazny zapas. Założmy, że w tym zapasie macie puszkę ciecierzycy "na czarną godzinę". Założmy, że czarna godzina nie nadeszła, za to data ważności - owszem... Załóżmy, że na imieniny dostaliście "Wielką włoską wyprawę Jamie'ego". To robicie tak:
Pasta e ceci, czyli makaron z ciecierzycą
autor: Jamie Oliver, ilość na 4 porcje (u nas starczyło na 3)
Składniki:
1 mała cebula czosnkowa
1 łodyga drobno posiekanego selera naciowego
1 obrany i posiekany ząbek z czosnku
oliwa z oliwek (ok 1/4 szklanki)
igiełki z 1 gałązki rozmarynu
2 puszki (każda po 400g) ciecierzycy (np. Bonduelle - nie dodają do niej cukru)
500 ml bulionu z kurczaka
100g drobnego makaronu do zupy (Jamie poleca ditalini, ja kupiłam drobne kolanka)
sól morska
świeżo mielony czarny pieprz
mała garstka posiekanych listków bazylii
Przygotowanie:
1. Cebulę i seler naciowy drobno pokroić
2. Czosnek zmiażdżyć i rozetrzeć z odrobiną soli
3. Posiekać igiełki rozmarynu
4. W rondelku lekko rozgrzać oliwę, wrzucić cebulę, seler, czosnek i igiełki rozmarynu. Przykryć i dusić na małym ogniu. Warzywa nie mają się przyrumienić, a zmięknąć. Zajmie to ok 15 minut.
5. Otworzyć obie puszki ciecierzycy, ale nie łączyć ich*. Odsączyć pierwszą, opłukać i następnie wrzucić do garnka z duszonymi warzywami i zalać bulionem. Na małym ogniu gotować przez 20 minut. Po tym czasie zblendować zupę**.
6. Do zblendowanej zupy dodać resztę ciecierzycy i makaron. Gotuj na małym ogniu aż makaron będzie miękki (ok 10-15 minut), co jakiś czas mieszając (łatwo się przypala), dopraw do smaku sola i pieprzem.
7. Jeśli danie za bardzo zgęstnieje - dodać troche wrzątku, ew. znów doprawić.
8. Podawać polane oliwą i posypane posiekanymi listkami bazylii.
Smacznego!!!
* to mój sposób przygotowywania - Jamie dodaje obie puszki i gotuje je, a potem połowę ciecierzycy odcedza. Uznałam jednak, że ciecierzyca z puszki jest na tyle miękka, że nie trzeba jej gotować tak długo a potem odcedzać, wystarczy dodać drugą połowę na nieco krócej, już z makaronem.
** Jamie pisze, że danie to można uznać zarówno za zupę, jak i za danie główne, bo konsystencja jest pośrednia. Stąd używane przeze mnie zamiennie pojęcia "dania" i "zupy".
Post bierze udział w akcji:
Uwielbiam ciecierzycę! I pewien jej zapas mam, więc pewnie prędzej czy później zrobię takie danie, zapowiada się pysznie:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Gorąco polecam!
Usuń